The Myth Of Equality (in Polish)

Mit równości
by Rebecca Bynum (Aug. 2008)

 


Zamiast rodzić poczucie szczęścia, utrata konkretnego miejsca w hierarchii społecznej prowadzi do pretensji, zawiści, podejrzeń i rozgoryczenia. Wydaje się, że w uporządkowanym hierarchicznie społeczeństwie było mniej urazy niż w tym, z którego usunięto różnice. Chłop i rzemieślnik, żołnierz i kupiec, duchowny i arystokrata – wszyscy znali swoje miejsce i mogli bez trudu z sobą obcować,


Praca własnych rąk w przynoszącym satysfakcję rzemiośle to doświadczenie uszlachetniające, które w dużej mierze wymazano ze współczesnego życia, podobnie jak trud na roli. Dziś nadęte tytuły uwierają tak samo jak kierat życia zawodowego. Brakuje silnego poczucia przynależności, które wynikało z pełnienia istotnej funkcji w społeczeństwie: rzeźnik, piekarz, wytwórca świec zniknęli, a ich miejsce zajęły gigantyczne koncerny zatrudniające najtańszą i tymczasową siłę roboczą.


W rezultacie osłabły zaufanie i lojalność. Żyjemy w świecie dychotomicznym – mobilność klasowa w kategoriach gospodarczych jest płynna, lecz wyeliminowana została hierarchia w postaci innych różnic społecznych, zastąpił ją zaś wyzuty z wartości miernik, jakim jest stan konta danego człowieka. Na prawość patrzy się podejrzliwie jako na zmowę mającą na celu odebranie ludziom zasłużonej porcji przyjemności, a mądrość została wyrugowana przez dorosłe dzieci bawiące się na swoich uniwersyteckich podwórkach – przez akademików, którzy popychają wiedzę ku coraz większej specjalizacji i rozdrobnieniu.


N A S Z E W S P Ó L N E M A R Z E N I E Pod tym wszystkim wrze grożąca wybuchem skumulowanauraza. Jak ujął to Richard Weaver: „Jeśliwiększe znaczenie będziemy przywiązywać do czucianiż do myślenia, wkrótce, na zasadzie prostejrozciągłości, więcej uwagi będziemy przywiązywaćdo chciejstwa niż do zasług”.

Rodzi się także pytanie, czy w głównym nurciekościołów chrześcijańskich żarliwe działanie narzecz równości nie zastąpiło o wiele bardziej fundamentalnej koncepcji braterstwa. Idea braterstwa niesie ze sobą obowiązki, których nie niesie idea równości. W pierwszym wypadku koncentrujemy się na innych, w drugim na samych sobie. Będący tego następstwem egotyzm przesycający współczesne społeczeństwo bardzo trafnie zaprezentował Theodore Dalrymple w książce „In Praise of Prejudice” (Pochwała uprzedzeń). Gdy równość stawianajest tak wysoko, że niszczy wszystkie źródła autorytetu,ludzkość szybko cofa się do poziomu zwierzęcego, na którym racją jest siła.

Równość działa przeciw zróżnicowaniu i autorytetowi,braterstwo – nie. Różnice umiejętnościi uzdolnień nie mają wpływu na poczucie braterstwa,i tak właśnie powinno być. Jako fundament,na którym można budować społeczeństwo, ideabraterstwa znacznie przewyższa mityczną i nieosiągalnąrówność. Społeczeństwo może traktować różnychludzi sprawiedliwie, ale nie może traktowaćwszystkich po równo, nie niszcząc swojej struktury.Społeczeństwo musi mieć strukturę, inaczej przestanie istnieć. A wówczas ludzkość staje się wyłącznie masą poszczególnych bytów, które odróżnia tylko stopień ekonomicznego sukcesu. Do tego prowadzi państwo oparte na darwinizmie.


Kultura to unikatowy wytwór człowieka. Nie jest prostą wypadkową przyczyn i skutków o charakterze ekonomicznym. Jest płodem ludzkiej wyobraźni, owocem wspólnego metafizycznego marzenia. Marzenie to utrzymuje przy życiu wiara w kochającego Stwórcę, który pragnie, by wszystkie jego dzieci obdarzały się braterską miłością. Zaczynamy zatracać to marzenie oraz kulturę będącą jego owocem – w dużej mierze za sprawą mitu równości.

Translated by Forum magazine for their July 21-27th issue (no. 30). The original English version is here.